Archiwum listopad 2003


lis 16 2003 Róże czerwone jak Krew (część II)
Komentarze: 0

Szkarłat Krwi błyszczącej, powróciłam, znów drogą idę, pod rękę z Aniołem Cierpienia...

Na czarnym niebie piorun błysnął złoty...

Piękno tego poranka, dziś skończy się Świat, Krew ponownie strumieniem popłynie

i błyśnie Róża czerwona...

W wojnie giniecie, głupcy, Świat się skonczy, a wy...?

Nawet nie zauważycie czarnego powozu śmierci ze mną w środku.

Płonące skrzydła powiewają, słowik zabity na ziemi leży,

Czarne Nici śmierci oplatają jego delikatne ciało,

znów kogoś zabiłam, czy ta wędrówka nigdy się nie skończy...?

Ilu jeszcze muszę zabić, by spokoju zaznać?...

Znów szkarłatny strumień szumi, powraca Ragnarok, poniwnie umieram, czy to źle...?

Czy fakt, iż moja dusza jest czarna, oznacza, że jestem zła...?

Przecież ludzie tylko w cieniu mogą egzystować...

Czym jest zło,  bo przecie nie śmiercią...

Czemu zawsze sama muszę iść ścieżką koło Krwi szkarłatu strumienia,

gasić świece życia, klątwy zsyłać, łańcuchy moje kolejno zrywać...?

A Ty po prostu żyjesz w świecie łudy, to, co uważasz za życie, to sen,

czym więc są Twoje sny?...

Czciałbyś umrzeć?

Dopiero wtedy zaczniesz żyć, ale za jaką cenę...?

Łuda a realność, niezacieralna granica,

jakby Alicja w Krainie Czarów, a ja jestem Królową Kier,

która musi zabijać, byście mogli żyć.

A Wy tylko boicie się tego, tak bardzo kochacie ten świat łudy...? Dlaczego?...

Ciche me kroki na cmentarzu przebrzmiewają.

Zatrzymuję się przed statułą Anioła z mieczem.

Jesteście tacy głupi...

Znów czuję zapach Krwi, ten, który czułam zanim...

Czyżbym i ja za tą łudą tęskniła...?

I co z tego, i tak muszę w mej wędrowce trwać...

ishiki : :
lis 09 2003 Róże czerwone jak Krew (część I )
Komentarze: 1

Idę drogą, pada deszcz, ślady me zaciera,

słowik nie śpiewa pieśni swej, umilkł na zawsze,

z mych ran Krew czerwona płynie, w dłoni Róża czerwona jak Krew,

za mną czarnoskrzydły Anioł Cierpienia.

Potokiem Krew płynie czerwona,

oczy me zielone, łzami zroszone, zmęczone, patrzą w dal pustą.

Kolce Róży mą dłoń ranią,

Róże czerwone niczym Krew strumienia szumią.

Słyszę szelest liści zielonych drzew,

szum strumienia i Krew czerwoną, niczym łzy cierpienia.

Z mych pleców skrzydła zakrwawione powiewają i miecz zwisa,

w dłoni tarcza i Róża niczym Krew czerwona.

Me serce bije coraz wolniej, Krew strumienia płynie,

deszcz umilkł niczym słowik, gwiazdy błyszczą,

a ja idę drogą krętą, którą sama obrałam.

Przede mną tysiąc bitew, za mną tylko wiatr,

włosy powiewają mi na wietrze i szumią Róże czerwone jak Krew.

Przed przeznaczeniem nie uciekne, nic nie jest wieczne,

me stopy odrywają się od ziemi,

demon we mnie uśpiony budi się do życia by spijać Krew stumienia.

Anioł odchodzi,

oplatają moje ciało czarne nici śmierci, lecz dusza jest wolna

i słyszy szum Krwi stumienia.

W bezkresną dal patrzy na Róże niczym Krew czerwone.

Lekki uśmiech, demon odchodzi w zapomnienie,

smutki znikają wraz z bólem, pochłania mnie jasna nicość.

Czuję ciepło, delikatny wietrzyk,

oczy me łzy zdobią, lez z ran wciąż Krew spływa

i Róża w dłoni czerwona niczym Krew.

Idę drogą, lecz jej nie dotykam,

słowik swą pieśń śpiewa.

Z mych ran Krew płynie, w dłoni Róża czewona niczym Krew strumienia.

Obok podąża Anioł Wolności.

Zrywam więzy, które mnie więziły,

skrzydła strzepują z siebie Krew,

krzyk sciekłości kruszy skały.

Łzy przestają płynąć.

Porzucam Róże, rozdeptując ją.

Serce bije szybciej,

klątwa pękła jak łańcuch, ma dusza zazna spokoju,

a Róża spłonie w ogniu nienawiści, ta Różą czewona jak Krew...

ishiki : :
lis 08 2003 A może by tak...
Komentarze: 0

Tak się zastanawiam, czy może by tu nie zaczać opowiadania pisać, bo nie widzę zbyt wielkiego zainteresowania moim wierszem...

No coż, póki co napiszę jeszcze jeden, ot tak sobie ^^

ishiki : :
lis 07 2003 Kwiaty na niebie...
Komentarze: 1

Oczami na niebie

wypatruję kwiatów.

Raz jeden w roku

Kwiaty zakwitną wysoko

i nowy czas się zacznie.

Diamenty stracą swą wartość

na te kilka sekund

a Kwiaty zakwitną na niebie i zacznie się nowa era.

Piękno każdego z nich niedoścignione

pośród brylantów na niebie zabłyszczy.

chwila ulotna jak taniec,

niby nie zauważona,

a ważna nad życie.

Rozlegnie się śmiech radosny,

zewsząd, wspólny.

Kieliszki stukają, tłuką się,

diamenty rozsypują w pył drobny.

Radość wielka, lecz mniejsza,

niż Kwiaty z nieba.Nikt ich nie zerwie, nie powącha, nie zdepcze.

Widzę je, niebo huczy z radości.

Zaczęła się nowa era,

słyszę śmiechy radośne,

stukanie kieliszków,

radość ogromną,

a Kwiaty zniknęły.

ishiki : :
lis 06 2003 Zero oryginalności, czykli "Witam na moim...
Komentarze: 1

Co ja mogłabym napisać takiego ciekawego poza powitaniem ?Raczej niewiele. Nazywajcie mnie Ishiki. Na razie mam dylemat, bo nie wiem, co mogłabym tu pisać. Wybór jest prosty:

wiersze,

opowiadania,

notki z życia codziennego. . .

I to chyba wszystko ^^

Wybór to po części także wasza sprawa, więc czekam na ciekawe komentarze ^^.

ishiki : :