Archiwum 09 listopada 2003


lis 09 2003 Róże czerwone jak Krew (część I )
Komentarze: 1

Idę drogą, pada deszcz, ślady me zaciera,

słowik nie śpiewa pieśni swej, umilkł na zawsze,

z mych ran Krew czerwona płynie, w dłoni Róża czerwona jak Krew,

za mną czarnoskrzydły Anioł Cierpienia.

Potokiem Krew płynie czerwona,

oczy me zielone, łzami zroszone, zmęczone, patrzą w dal pustą.

Kolce Róży mą dłoń ranią,

Róże czerwone niczym Krew strumienia szumią.

Słyszę szelest liści zielonych drzew,

szum strumienia i Krew czerwoną, niczym łzy cierpienia.

Z mych pleców skrzydła zakrwawione powiewają i miecz zwisa,

w dłoni tarcza i Róża niczym Krew czerwona.

Me serce bije coraz wolniej, Krew strumienia płynie,

deszcz umilkł niczym słowik, gwiazdy błyszczą,

a ja idę drogą krętą, którą sama obrałam.

Przede mną tysiąc bitew, za mną tylko wiatr,

włosy powiewają mi na wietrze i szumią Róże czerwone jak Krew.

Przed przeznaczeniem nie uciekne, nic nie jest wieczne,

me stopy odrywają się od ziemi,

demon we mnie uśpiony budi się do życia by spijać Krew stumienia.

Anioł odchodzi,

oplatają moje ciało czarne nici śmierci, lecz dusza jest wolna

i słyszy szum Krwi stumienia.

W bezkresną dal patrzy na Róże niczym Krew czerwone.

Lekki uśmiech, demon odchodzi w zapomnienie,

smutki znikają wraz z bólem, pochłania mnie jasna nicość.

Czuję ciepło, delikatny wietrzyk,

oczy me łzy zdobią, lez z ran wciąż Krew spływa

i Róża w dłoni czerwona niczym Krew.

Idę drogą, lecz jej nie dotykam,

słowik swą pieśń śpiewa.

Z mych ran Krew płynie, w dłoni Róża czewona niczym Krew strumienia.

Obok podąża Anioł Wolności.

Zrywam więzy, które mnie więziły,

skrzydła strzepują z siebie Krew,

krzyk sciekłości kruszy skały.

Łzy przestają płynąć.

Porzucam Róże, rozdeptując ją.

Serce bije szybciej,

klątwa pękła jak łańcuch, ma dusza zazna spokoju,

a Róża spłonie w ogniu nienawiści, ta Różą czewona jak Krew...

ishiki : :